czwartek, 15 września 2011

Zakładka


Nie czytam przykładnie jednej książki od początku do końca. Zaczynam jakąś, po czym stwierdzam, że inna jest pewnie ciekawsza. Tak właśnie mam kilka rozpoczętych, które czekają grzecznie na półce aż po nie sięgnę, by doczytać zakończenie. Potrzebuję więc paru zakładek, które odznaczają miejsce ostatniego spotkania, by nie studiować znów tego samego. Zawsze przyjemniej jest oglądać najprostszą nawet zakładką, aniżeli zwykły papierek wetknięty pomiędzy strony.


Zakładkę wykonałam ze zniszczonej kartki, która pałętała się po regale (niestety nie znalazłam z jakiej to książki). Do tego zasuszone wcześniej kwiaty hortensji oraz zwykła tekturka. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz